Stres zabiera wiele z naszej codzienności, komplikując nawet z pozoru proste zadania.
Chodzimy spięci, mamy problemy z koncentracją, nie potrafimy podejmować szybkich i konkretnych decyzji. Niektórzy są na niego bardziej podatni, inni mniej. Nie zmienia to faktu, że jego wysoki poziom negatywnie wpływa na naszą codzienność, dlatego warto znać sposoby, które pomagają go obniżać.
Pewnie dobrze kojarzysz sytuację, kiedy spokojnie sobie siedzisz bądź leżysz, a Twój umysł pędzi w wielu różnych kierunkach. Naprawdę chciał(a)byś, aby się uspokoił, pragniesz zasnąć, jednak nic na to nie pomaga. Każdorazowo, gdy zmuszasz swoje myśli do zniknięcia, powracają one z hukiem niczym petardy w sylwestrową noc. Wtedy starasz się przekonać samą/samego siebie, że w zasadzie nie ma powodów do zmartwień. I niemal w tej samej chwili Twój umysł znajduje wiele takich spraw, które mogłyby zaburzyć Twoją codzienność. Czujesz złość i bezradność, narasta w Tobie napięcie. Powiedz, czy taka historia jest Ci bliska? Czy możesz się z nią utożsamić?
W dzisiejszych czasach cały świat pędzi. Nie do końca wiadomo dokąd, ale na pewno wielu z nas bierze aktywny udział w wyścigu. Staramy się wypaść jak najlepiej w oczach szefowej, brata, męża najlepszej przyjaciółki i sąsiadki. Ot, ludzka cecha, zwyczajnie pragniemy, aby inni ludzie nas lubili i zauważali. Jeśli tak to widzisz, to absolutnie nie ma czego się wstydzić. Ja również tak to odczuwam. Ważne jest jednak, aby w tym wszystkim nie zapominać o sobie. O tym, że mamy zdolność do pracy nad sobą i swoimi reakcjami, właśnie tak, aby nasza codzienność nie przysparzała nam tyle stresu i niepewności.
Czy uwierzysz, jeśli Ci powiem, że w każdym człowieku znajdują się źródła zadowolenia i poczucia spokoju? Czekają tylko na moment, w którym będziemy w stanie zacząć z nich korzystać. Aby to osiągnąć, musimy chcieć zmiany dotychczasowego sposobu myślenia i przeżywania codzienności. Nie mówimy tu o niczym nagłym i drastycznym w negatywnym sensie. Zwyczajnie potrzebna będzie gotowość do pracy nad sobą i swoim sposobem myślenia. Bez tych czynników taka zmiana byłaby niezwykle trudna, a może nawet niemożliwa.
Chciałabym nadmienić, że wcale nie mówimy o magii. Słowa zawarte w tym artykule opierają się w ogromnej części na książce „Mindfulness, Trening uważności” autorstwa M. Williamsa i D. Penmana. Ludzie ci wraz z całym zespołem badawczym od ponad 30 lat prowadzą badania nad stresem, stanami lękowymi czy depresyjnymi. Większość zawartych tam ćwiczeń bazuje na MBCT, czyli terapii poznawczej opartej na uważności. Próby kliniczne wykazały, że metoda jest skuteczna, a ryzyko nawrotu depresji spada dzięki niej o niemal połowę. To rewelacyjne wyniki!
Uważność to próba obserwacji bez krytyki tego, co dzieje się wkoło nas. Zamiast poddawać się wszystkim negatywnym uczuciom, które odczuwamy, poleca nam zwyczajnie się im przyglądać. Kiedyś w końcu muszą odejść, jak zresztą wszystko inne. Zarówno dobre, jak i złe. Uważność pozwala lepiej zdać sobie sprawę z negatywnych schematów, które posiadamy. Sprawia, że możemy się zatrzymać, zanim wpadniemy w spiralę lęku. Może to być początek odzyskiwania kontroli nad własnymi myślami i reakcjami.
Z czasem przynosi to naprawdę zadowalające efekty. Powoduje m.in. długotrwałą, pozytywną zmianę w nastroju, podnosząc poziom odczuwanego szczęścia. Zapobiega stanom lękowym czy depresyjnym, działa korzystnie na ogólne wzorce i działanie naszego mózgu. Ten zaś, jako struktura neuroplastyczna, daje się w pewien sposób „przemodelować”. I jest to dla nas wspaniała wiadomość. Dzięki takiej praktyce, kiedy w naszym życiu wydarza się coś trudnego, jesteśmy w stanie podejść do tego spokojniej i z większą rozwagą. To zaś przekłada się na szybsze odzyskanie spokoju, a o to właśnie nam chodzi. Uważność poprawia naszą pamięć, wpływa korzystnie na kreatywność i czas reakcji na bodźce.
Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na ten temat, serdecznie polecam książkę, którą wymieniłam wyżej. Pewne jest, że w życiu każdego z nas zawsze będą jakieś problemy. Tak już po prostu jest, że jako ludzie musimy mierzyć się z wyzwaniami. Ważne jest więc, abyśmy pracowali nad swoim sposobem reagowania na to, co się nam przytrafia. Niech nie będzie to bezwiedna odpowiedź układu nerwowego, a przemyślana reakcja, która nie wyrządzi nam krzywdy. Bezustanna złość przekłada się bowiem na wysoki poziom stresu, a ten może mieć niszczycielski wpływ na nasz organizm.
Dbajmy więc o siebie i korzystajmy z narzędzi, które dostarcza nam współczesna nauka. Często można usłyszeć, że mindfulness czy medytacja to dziwne mrzonki z zachodu, ale to nieprawda. Są to potwierdzone badaniami sposoby, które mogą znacząco podnieść jakość naszego życia. Czemu więc nie próbować?