Po dziś dzień niesie się smutny przekaz, że chodzenie na terapię jest oznaką słabości czy bycia „szalonym” (bardzo nieprawdziwe stwierdzenie). I chociaż na szczęście takie myślenie odchodzi w niepamięć, to często nadal się z tym spotykamy. Jak więc można reagować i mówić o tym, że my lub ktokolwiek inny, chodzimy na terapię?
Starajmy się po prostu o tym rozmawiać. Jeśli ktoś pyta „a po co?”, a my mamy siłę i chęci, możemy spróbować wytłumaczyć.
Jeśli słyszymy, jak ktoś w nieprzychylny sposób wypowiada się o osobach, które poszukują pomocy i chodzą na terapię – spróbujmy wytłumaczyć, że jest to oznaka odwagi i świadomości, nie zaś powód do wstydu. Kiedy ktoś ewidentnie nie szuka porozumienia, tylko pragnie uwłaczać ludziom, którzy chcą chodzić na terapię- nie czujmy się w obowiązku tłumaczenia. Prawdopodobnie nic to nie da, a nam sprawi kłopot i ciężar,
Starajmy się unikać mówienia rzeczy typu „jak w psychiatryku” na przykład w sytuacji, gdzie dzieje się coś intensywnego/śmiesznego i tym podobne. To bowiem przyczynia się do stygmatyzacji chorób psychicznych, a tym samym wszystkich, którzy szukają na tym polu pomocy lub już się leczą. Pamiętajmy, że słowa mają moc. Miejmy też na uwadze, że jeśli nie mamy na to siły czy innych zasobów nie musimy nic mówić i możemy wszystko zachować dla siebie. Warto jednak zwracać uwagę na to, co przekazujemy i w jaki sposób. Oczernianie ludzi, którzy szukają pomocy, nigdy nie było i nie będzie w porządku. Za to szukanie dla siebie pomocy to jedna z najlepszych rzeczy, jakie możemy dla siebie zrobić.
Życzę nam wszystkim zrozumienia i empatii dla siebie nawzajem:)