Czy psycholog powinien podawać gotowe rozwiązania pacjentom

Czy psycholog powinien podawać gotowe rozwiązania pacjentom?

Jako psycholog bardzo często spotykam się z oczekiwaniem, że udzielę gotowe rozwiązania na dręczący pacjenta problem. „Co powinnam zrobić?”, „Proszę mi powiedzieć, jaką decyzję podjąć”, „Nie wiem, co wybrać – potrzebuję jasnej wskazówki”. Takie prośby są dla mnie całkowicie zrozumiałe. Często osoby zgłaszające się na terapię znajdują się w stanie silnego stresu, zagubienia lub emocjonalnego przeciążenia. W takich momentach naturalnym odruchem jest szukanie autorytetu, który wskaże najlepszą drogę. Jednak jako psycholog wiem, że moją rolą nie jest podejmowanie decyzji za drugiego człowieka.

Psycholog pomaga odnaleźć rozwiązania

Podawanie gotowych rozwiązań byłoby wbrew zasadom etyki mojego zawodu. Odebrałoby osobie korzystającej z pomocy psychologicznej coś niezwykle cennego – sprawczość, poczucie wpływu na własne życie, prawo do własnych wyborów i do własnych błędów. Celem mojej pracy nie jest udzielanie instrukcji czy nakazywanie określonych działań, ale towarzyszenie w procesie odnajdywania indywidualnych odpowiedzi. Każdy z nas jest bowiem ekspertem od własnego życia. Nawet jeśli chwilowo wydaje się nam, że nie wiemy, co robić, głęboko w sobie nosimy wiedzę o tym, czego naprawdę potrzebujemy.

Czasami spotykam się z pytaniem, czy nie byłoby skuteczniej, gdybym jednak wprost mówiła pacjentom, co powinni zrobić. Może szybciej wyszliby z kryzysu? Może uniknęliby niepotrzebnego cierpienia? Kusząca jest myśl, że doświadczenie i wiedza psychologa pozwalają na „przewidywanie” lepszych czy gorszych skutków różnych decyzji. Jednak życie jest zbyt skomplikowane, aby ktokolwiek – nawet najbardziej wykwalifikowany specjalista – mógł wziąć odpowiedzialność za cudze wybory. To pacjent ponosi konsekwencje swoich decyzji, a nie psycholog. Dlatego ogromnie ważne jest, aby każdy samodzielnie przechodził przez proces wyboru, zmiany i wzrostu.

Gdybym narzucała gotowe rozwiązania, istniałoby ryzyko, że pacjent podporządkuje się mojej wizji nie dlatego, że tego chce, ale dlatego, że widzi we mnie autorytet. W dłuższej perspektywie taka zależność może być bardzo szkodliwa – osłabia poczucie własnej wartości, utrwala przekonanie o własnej bezradności i utrudnia budowanie dojrzałej odpowiedzialności za własne życie. Tymczasem zdrowa relacja terapeutyczna powinna wzmacniać, a nie osłabiać autonomię pacjenta.

W jakich przypadkach psycholog daje gotowe rozwiązania

Moim zadaniem jest raczej pomóc osobie, która do mnie przychodzi, aby sama zobaczyła możliwe ścieżki. Aby lepiej zrozumiała własne potrzeby i wartości, a także zbudowała w sobie odwagę do podjęcia decyzji. W pracy terapeutycznej często używam pytań, które prowadzą do głębszego wglądu: „Co jest dla Ciebie najważniejsze w tej sytuacji?”, „Jakie rozwiązanie byłoby najbardziej zgodne z Twoimi wartościami?”, „Czego naprawdę chcesz dla siebie?”. W ten sposób pacjent, zamiast szukać gotowej odpowiedzi na zewnątrz, zaczyna stopniowo odnajdywać ją w sobie.

Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy wskazane jest udzielenie informacji lub sugestii. Na przykład w przypadku kryzysu, zagrożenia życia lub zdrowia, kiedy liczy się szybkie działanie, mogę podpowiedzieć konkretne kroki, wskazać instytucje, z których warto skorzystać lub zaproponować pewne rozwiązania. Jednak nawet wtedy staram się, aby finalny wybór należał do pacjenta. Nawet w kryzysie człowiek ma prawo decydować o sobie.

Nie każdy szuka gotowych rozwiązań

Warto też pamiętać, że wielu pacjentów tak naprawdę nie szuka w terapii gotowych rozwiązań. Oni szukają zrozumienia, przestrzeni do bezpiecznego wyrażenia siebie, kogoś,kto pomoże im usłyszeć ich własny głos, gdy chaos emocjonalny zagłusza wewnętrzne potrzeby. To niezwykłe, jak wiele zmienia już sama możliwość bycia usłyszanym bez oceniania i doradzania. W atmosferze szacunku i akceptacji pacjent często sam zaczyna dostrzegać odpowiedzi, które wcześniej wydawały się ukryte.

Jako psycholog wierzę, że zmiana, która rodzi się w człowieku w sposób autentyczny i samodzielny, ma trwały charakter. Jest to zmiana głęboka, oparta na własnych wartościach i motywacjach, a nie na zewnętrznym przymusie czy sugestii. Rolą terapii nie jest zatem dawanie gotowych recept, ale wspieranie procesu rozwoju i budowania odpowiedzialności za siebie. Czasami oznacza to zgodę na to, że pacjent popełni błąd. Że podejmie decyzję, która okaże się trudna – ale będzie to jego decyzja, jego doświadczenie i jego droga.

To podejście wymaga od psychologa cierpliwości, zaufania do procesu terapeutycznego i pokory wobec złożoności ludzkiego życia. Każda historia, którą przynoszą pacjenci, jest inna, niepowtarzalna, pełna niuansów i ukrytych warstw. Wierzę głęboko, że każdy człowiek, nawet w największym kryzysie, ma w sobie zasoby potrzebne do odnalezienia własnych odpowiedzi. Moją rolą jest być obok – nie jako ktoś, kto prowadzi za rękę. Bardziej jako towarzysz podróży, który pomaga zauważyć ścieżki, pokazuje drogowskazy, ale nie wybiera kierunku.

Podsumowanie

Nie daję gotowych rozwiązań, bo wierzę w siłę wewnętrznego kompasu, który ma każdy z nas. Pomagam tylko, by znów stał się widoczny. Zapraszam do kontaktu każdego, kto potrzebuje pomocy we wskazaniu rozwiązania trudnych sytuacji, albo po prostu potrzebuje wysłuchania.