W codziennej pracy psychologa bardzo często spotykam się z pytaniem: „Po co właściwie to wszystko?”, „Czy ma sens, żeby stawiać sobie cele, skoro życie jest tak nieprzewidywalne?”, „Co, jeśli i tak się nie uda?”. Pytania te wynikają z głębokiej potrzeby zrozumienia własnego miejsca w świecie, nadania sensu codziennym działaniom, zobaczenia, że to, co robimy, naprawdę ma wartość. Poczucie celu jest jednym z najbardziej fundamentalnych elementów zdrowia psychicznego, a jednak w dzisiejszym świecie coraz więcej osób ma trudność z jego odnalezieniem.
Znajdź własny cel
Żyjemy w czasach, które dają ogrom możliwości, ale i ogromne rozproszenie. Mamy dostęp do niezliczonej liczby ścieżek rozwoju, kariery, sposobów na spędzanie czasu. Możemy zmieniać miejsca zamieszkania, pracę, styl życia, a nawet tożsamość zawodową. Z jednej strony daje to poczucie wolności, ale z drugiej – łatwo w tym wszystkim się zgubić. Kiedy wszystko jest możliwe, nic nie jest pewne. Brak jasnego kierunku sprawia, że wielu ludzi doświadcza poczucia bezsensu, pustki lub wewnętrznego chaosu. W takich warunkach posiadanie własnego celu staje się jak wewnętrzny kompas – coś, co pomaga nam zachować stabilność mimo zewnętrznych zmian. To nie musi być cel spektakularny. Nie każdy musi chcieć zmieniać świat czy osiągać sukcesy na skalę globalną. Czasem wystarczy wewnętrzne poczucie, że to, co robię, jest spójne z moimi wartościami, odpowiada na moje potrzeby i daje mi satysfakcję.
Jasno określony cel pozwala łatwiej znosić przeciwności i niepowodzenia
Zauważyłam, że osoby, które mają w życiu jasno określony cel – nawet jeśli to bardzo osobisty, cichy cel – są bardziej odporne na stres, lepiej radzą sobie w trudnych sytuacjach i mają wyższe poczucie własnej wartości. Cel nadaje znaczenie codziennym wysiłkom. Nawet jeśli droga bywa trudna, wiemy, po co ją pokonujemy. Świadomość, że nasze działania są częścią czegoś większego, pozwala łatwiej znosić przeciwności i niepowodzenia.
Cel czasem się zmienia
Warto przy tym pamiętać, że poczucie celu nie jest czymś statycznym. Zmienia się razem z nami. To, co miało dla nas znaczenie w wieku dwudziestu lat, może być zupełnie inne, kiedy mamy czterdzieści. I to jest w porządku. Życie to proces, a nie projekt do odhaczenia. Jednak warto regularnie zatrzymywać się i pytać siebie: „Czy to, co robię, jest nadal zgodne z tym, kim chcę być?”, „Czy moje cele mnie budują, czy raczej wypalają?”.
Prawdziwe poczucie celu w świecie rodzi się z autentyczności.
Z pytania: „Co jest naprawdę moje?”. Może to być chęć wychowania dzieci na dobrych ludzi. Może pragnienie wspierania innych. A także potrzeba tworzenia sztuki, pomagania zwierzętom, rozwijania swojej społeczności, albo budowania wiedzy. Nie ma lepszych i gorszych celów. Istotne jest tylko to, by były naprawdę nasze.
Osobiście bardzo wierzę, że jednym z największych darów, jakie możemy sobie dać, jest właśnie odwaga życia z poczuciem celu. Odwaga, by nie podążać ślepo za tym, co modne. By wybierać zgodnie ze sobą. By czasem zawrócić, zmienić kierunek, jeśli stare cele przestały być dla nas aktualne. Dlatego często zachęcam swoich pacjentów – i siebie samą – by co jakiś czas zatrzymać się na moment refleksji. Zadać sobie pytanie: „Dokąd zmierzam? I czy to miejsce naprawdę jest tam, gdzie chcę być?”. Taka chwila szczerości wobec siebie może zmienić więcej, niż się wydaje.
Reasumując
Poczucie celu w świecie nie musi oznaczać wielkich deklaracji ani publicznych obietnic. Czasem wystarczy wewnętrzna decyzja: „Chcę żyć tak, by być w zgodzie z tym, co dla mnie ważne”. To jedno zdanie potrafi być fundamentem, na którym buduje się życie pełne sensu – nawet jeśli czasem będzie to życie zwyczajne, proste, dalekie od ideałów pokazywanych w mediach. Bo w gruncie rzeczy najważniejsze jest, żeby nasze życie było naprawdę nasze. I żebyśmy każdego dnia, choćby małym krokiem, szli w kierunku, który nadaje mu sens. Zapraszam Cię do kontaktu ze mną jeśli tylko potrzebujesz kogoś, kto pomoże odnaleźć Twój cel w świecie!